poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Sokolnictwo - bardzo krótkie wprowadzenie


david.ian.roberts (Flickr), Saker falcon, 2007

Wyczerpujące przedstawienie bardzo starej i znanej niemal całej ludzkości techniki polowania, jaką jest wykorzystanie ptaków drapieżnych, zajęłoby pewnie tysiące stron. W różnych częściach świata człowiek używa w tym celu wielu gatunków ptaków lądowych i wodnych, pozyskując dzięki temu zarówno mniejsze i większe ssaki, inne ptaki, jak i ryby. Skupię się więc tylko na jednym zagadnieniu, jakim jest sokolnictwo typu bliskowschodniego, rozpowszechnione również w Europie od czasów średniowiecza.
Trzeba tu dodać, że dzisiaj sokolnictwo jest techniką polowania sensu stricte bardziej na Wschodzie, niż w samej Europie, gdzie stało się przede wszystkim sportem polegającym na szkoleniu ptaka nie po to, aby dzięki temu rzeczywiście pozyskiwać dziko żyjącą zwierzynę, ale w celach kulturalnych, wiążących się z różnego rodzaju pokazami czy rekonstrukcjami historycznymi, ożywiającymi zabytkowe obiekty. Oczywiście przesądza o tym fakt, że dzikiej zwierzyny jest coraz mniej, a w warunkach środowiska zanieczyszczonego rozmaitymi chemikaliami nikt nie byłby zbytnio zainteresowany jej spożyciem, włączając w to samego sokoła, któremu zjedzenie upolowanego szczura mogłoby także nie wyjść na zdrowie. Tymczasem wartość dobrze ułożonego ptaka może iść w grube tysiące dolarów...
Szkolenie kandydata na przyszłego sokoła zaczyna się w wieku dobrych kilku miesięcy, kiedy młody ptak osiągnie już z grubsza dorosłe rozmiary, ale zawsze przed upływem pierwszego roku życia. Dotyczy to zarówno ptaków pochodzących z hodowli, jak i odławianych niekiedy w naturalnym środowisku.
W tym sporcie cała sztuka polega na tym, żeby sokół do nas wrócił, a całą porażką jest zgubienie ptaka, co się niestety często zdarza. Dlatego tradycyjnie ptak ma na nóżkach dzwonki, a obecnie używa się rozmaitych urządzeń telemetrycznych, pozwalających na namierzenie sokoła, który jest całkowicie zdolny do życia na wolności i nie ma tak naprawdę żadnego specjalnego interesu w powrocie do człowieka. Dlatego zasadniczym elementem treningu jest wypuszczanie ptaka na specjalnej długiej "smyczy" czy też lince, zwanej creance, a na nieco bardziej zaawansowanym etapie, co też pokazuje poniższy filmik, kontrolowany przelot do przynęty, którą jest w tym przypadku martwy gołąb rozkręcany na lince przez drugiego sokolnika. W ten sposób stopniowo przyucza się ptaka do każdorazowego powrotu na rękawicę.
Podstawowe wyposażenie sokolnicze składa się właśnie z solidnej skórzanej rękawicy. Do tego dochodzi specjalny kapturek, który zakłada się na głowę ptaka wtedy, kiedy powinien się on uspokoić. Oprócz tego sokół ma na nóżkach wspomniane wyżej dzwoneczki oraz krótkie rzemyki lub linki. Do tego dochodzi gwizdek oraz waga, służąca, jak nietrudno się domyśleć, do ważenia. W ten sposób najłatwiej bowiem sprawdzić, czy sokół ma odpowiedni apetyt. Po jedzeniu oczywiście nie będzie mu się chciało latać, ale też zbytnio przegłodzony może być bardzo agresywny, lub też po prostu zdycha.

Pomieszczenie do hodowli sokołów, Qatar (fot. Ali al-Thani). Zwykle woliery sokolnicze nie są jednak aż tak duże. Za minimalne rozmiary uznaje się w wielu krajach przestrzeń wielkości 3x3x3 m.

Sokoła żywi się oczywiście mięsem, ale albo w postaci całych zwierzątek, np. myszek i szczurów, albo z dodatkiem np. sierści, bez którego trawienie tego ptaka nie będzie przebiegało w naturalny sposób. Mieszka zwykle w zamkniętym, pobielonym wapnem pomieszczeniu, gdzie znajdują się odpowiednie żerdzie, a do tego potrzebuje woliery, chyba że ma do dyspozycji pełnoetatowego sokolnika, który będzie go wyprowadzał na spacer. W takim wypadku spędza większość dnia siedząc na specjalnym paliku, uwiązany na creance. W takim też stanie można często oglądać sokoły i inne ptaki drapieżne podczas rozmaitych pokazów. Chwilami mogą wtedy wyglądać dość żałośnie, gdy prostują sobie skrzydła i wydają się nimi "powłóczyć" po ziemi. Niektórzy ludzie bardzo się oburzają tym widokiem, ale w rzeczywistości jest to normalne zachowanie.
Warto ponadto pamiętać, że jeśli oglądamy czyjegoś sokoła (czy jakiekolwiek cenne żywe stworzenie) na Bliskim Wschodzie, wypada powiedzieć "maszallah" i to nie raz, tylko proporcjonalnie do urody i wartości okazu. Jeżeli tego nie powiemy, a w skrytości zazdrościmy posiadaczowi, to wygenerujemy natychmiast "złe spojrzenie", powodujące niechybną śmierć zwierzęcia. No, a jeśli będziemy umieli się zachować, po pomyślnym zakończeniu sesji treningowej, jak widać na filmiku, możemy liczyć na zaproszenie na kawę po arabsku (z kardamonem) oraz zupkę mleczną (z wielbłądziego mleka), by już nie wspomnieć o innych myśliwskich przekąskach. Do rytuału sokolniczego należy też śpiewanie tradycyjnych pieśni (naszid), co ilustruje drugi link poniżej.
Łatwo więc zauważyć, że sokolnictwo jako symbol "lokalizacji społecznej" może funkcjonować bardzo różnie w różnych kontekstach. W Europie jest to zwykle sport hobbystów, pasjonatów; tylko czasami definiuje rzeczywiście starą arystokrację. Na Bliskim Wschodzie jest to natomiast rozrywka dość popularna, mogąca uchodzić wręcz za "beduińską", a nie za wyróżnik najwyższej klasy społecznej. W Emiratach sokolnictwo jest ważnym symbolem jedności "narodowej" (jeśli można mówić o emirackim narodzie), co wynika właśnie z jego dość popularnego, "ludowego" charakteru. Oznacza to, że nikomu z klas posiadających pieniądze, prestiż i władzę nad Zatoką sokołem, wbrew pozorom, tak naprawdę raczej nie zaimponujemy (mówię to na wszelki wypadek, gdyby jakiś polski biznesmen próbował...). Oczywiście są ptaki cenione szczególnie, np. te wyróżniające się całkowicie białym upierzeniem, a poza tym wszystko zależy od konkretnego człowieka, ale generalnie tu sokolnictwo nie jest sportem z tej najwyższej półki, bo nad nim są jeszcze bardziej prestiżowe rodzaje polowania (por. post o fahdzie). Ale bez wątpienia elegancji i swobodzie sokoła nic się nie może równać.