Wprowadzenie do sokolnictwa

Wyczerpujące przedstawienie bardzo starej i znanej niemal całej ludzkości techniki polowania, jaką jest wykorzystanie ptaków drapieżnych, zajęłoby pewnie tysiące stron. W różnych częściach świata człowiek używa w tym celu wielu gatunków ptaków lądowych i wodnych, pozyskując dzięki temu zarówno mniejsze i większe ssaki, inne ptaki, jak i ryby. Do najstarszych form tej techniki należy prawdopodobnie polowanie z dużymi ptakami drapieżnymi, w tym z orłami, praktykowane na stepach centralnej Azji. Z tych terenów sokolnictwo rozpowszechniło się zarówno w kierunku wschodnim, jak i zachodnim. Na Dalekim Wschodzie trafiło do Korei, a następnie Japonii, gdzie powstało tatagari. Poprzez stepy euroazjatyckie dotarło do Europy i na Bliski Wschód, a także do Afryki Północnej.
Sokolnictwo typu bliskowschodniego jest rozpowszechnione również w Europie od czasów średniowiecza. Trzeba tu jednakże dodać, że dzisiaj sokolnictwo jest techniką polowania sensu stricte bardziej na Wschodzie, niż w samej Europie, gdzie stało się przede wszystkim sportem polegającym na szkoleniu ptaka nie po to, aby dzięki temu rzeczywiście pozyskiwać dziko żyjącą zwierzynę, ale w celach kulturalnych, wiążących się z różnego rodzaju pokazami czy rekonstrukcjami historycznymi, ożywiającymi zabytkowe obiekty. Oczywiście przesądza o tym fakt, że dzikiej zwierzyny jest coraz mniej, a w warunkach środowiska zanieczyszczonego rozmaitymi chemikaliami nikt nie byłby zbytnio zainteresowany jej spożyciem, włączając w to samego sokoła, któremu zjedzenie upolowanego szczura mogłoby także nie wyjść na zdrowie. Tymczasem wartość dobrze ułożonego ptaka może iść w grube tysiące dolarów...
Szkolenie kandydata na przyszłego sokoła zaczyna się w wieku dobrych kilku miesięcy, kiedy młody ptak osiągnie już z grubsza dorosłe rozmiary, ale zawsze przed upływem pierwszego roku życia. Dotyczy to zarówno ptaków pochodzących z hodowli, jak i odławianych niekiedy w naturalnym środowisku.
W tym sporcie cała sztuka polega na tym, żeby sokół do nas wrócił, a całą porażką jest zgubienie ptaka, co się niestety często zdarza. Dlatego tradycyjnie ptak ma na nóżkach dzwonki, a obecnie używa się rozmaitych urządzeń telemetrycznych, pozwalających na namierzenie sokoła, który jest całkowicie zdolny do życia na wolności i nie ma tak naprawdę żadnego specjalnego interesu w powrocie do człowieka. Dlatego zasadniczym elementem treningu jest wypuszczanie ptaka na specjalnej długiej "smyczy" czy też lince, zwanej creance, a na nieco bardziej zaawansowanym etapie, co też pokazuje poniższy filmik, kontrolowany przelot do przynęty, którą jest w tym przypadku martwy gołąb rozkręcany na lince przez drugiego sokolnika. W ten sposób stopniowo przyucza się ptaka do każdorazowego powrotu na rękawicę.
Podstawowe wyposażenie sokolnicze składa się właśnie z solidnej skórzanej rękawicy. Do tego dochodzi specjalny kapturek, który zakłada się na głowę ptaka wtedy, kiedy powinien się on uspokoić. Oprócz tego sokół ma na nóżkach wspomniane wyżej dzwoneczki oraz krótkie rzemyki lub linki. Do tego dochodzi gwizdek oraz waga, służąca, jak nietrudno się domyśleć, do ważenia. W ten sposób najłatwiej bowiem sprawdzić, czy sokół ma odpowiedni apetyt. Po jedzeniu oczywiście nie będzie mu się chciało latać, ale też zbytnio przegłodzony może być bardzo agresywny, lub też po prostu zdycha.

Pomieszczenie do hodowli sokołów, Qatar (fot. Ali al-Thani). Zwykle woliery sokolnicze nie są jednak aż tak duże. Za minimalne rozmiary uznaje się w wielu krajach przestrzeń wielkości 3x3x3 m.

Sokoła żywi się oczywiście mięsem, ale albo w postaci całych zwierzątek, np. myszek i szczurów, albo z dodatkiem np. sierści, bez którego trawienie tego ptaka nie będzie przebiegało w naturalny sposób. Mieszka zwykle w zamkniętym, pobielonym wapnem pomieszczeniu, gdzie znajdują się odpowiednie żerdzie, a do tego potrzebuje woliery, chyba że ma do dyspozycji pełnoetatowego sokolnika, który będzie go wyprowadzał na spacer. W takim wypadku spędza większość dnia siedząc na specjalnym paliku, uwiązany na creance. W takim też stanie można często oglądać sokoły i inne ptaki drapieżne podczas rozmaitych pokazów. Chwilami mogą wtedy wyglądać dość żałośnie, gdy prostują sobie skrzydła i wydają się nimi "powłóczyć" po ziemi. Niektórzy ludzie bardzo się oburzają tym widokiem, ale w rzeczywistości jest to normalne zachowanie.
Warto ponadto pamiętać, że jeśli oglądamy czyjegoś sokoła (czy jakiekolwiek cenne żywe stworzenie) na Bliskim Wschodzie, wypada powiedzieć "maszallah" i to nie raz, tylko proporcjonalnie do urody i wartości okazu. Jeżeli tego nie powiemy, a w skrytości zazdrościmy posiadaczowi, to wygenerujemy natychmiast "złe spojrzenie", powodujące niechybną śmierć zwierzęcia. No, a jeśli będziemy umieli się zachować, po pomyślnym zakończeniu sesji treningowej, jak widać na filmiku, możemy liczyć na zaproszenie na kawę po arabsku (z kardamonem) oraz zupkę mleczną (z wielbłądziego mleka), by już nie wspomnieć o innych myśliwskich przekąskach. Do rytuału sokolniczego należy też śpiewanie tradycyjnych pieśni (naszid).


Ptaki drapieżne używane w sokolnictwie dzieli się tradycyjnie na trzy grupy - długoskrzydłe, krótkoskrzydłe i szerokoskrzydłe. Taki podział odzwierciedla w pewnym stopniu systematykę zoologiczną, ale głównie opiera się na przystosowaniu poszczególnych gatunków do warunków "przestrzennych", w jakich polują. Do długoskrzydłych zaliczają się sokoły (Falcatio), na przykład saker, gyr czy sokół wędrowny. Ich zasadniczą umiejętnością jest chwytanie innych ptaków w locie (co nie oznacza, że polują tylko w ten sposób). Atakują więc z powietrza, a sokolnik musi śledzić ich ruchy na dużych odległościach (w praktyce po prostu rozbija się samochodem po pustyni, starając się nie stracić sokoła z oczu). Często nazywa się je też ptakami wysokiego lotu. Są to typowe ptaki do polowania w rozległym, otwartym terenie, takim jak stepy czy pustynie Półwyspu Arabskiego, a ich typowa zdobycz to na przykład nieśmiertelna arabska hubara.
Natomiast krótkoskrzydłe są bardziej typowe dla sokolnictwa zachodnioeuropejskiego, ale nie tylko, bo używa się ich też np. w Indiach, o czym będzie niżej. Polują na zwierzynę znajdującą się na ziemi, na przykład zające czy też ptaki kryjące się w zaroślach, w rodzaju bażanta. Dlatego też są to tzw. ptaki niskiego lotu, trzymające się dość blisko sokolnika. Są przystosowane do osłoniętego terenu, z drzewami, krzakami itd. Polują albo z "punktu obserwacyjnego" na drzewie, albo wprost z rękawicy. Typowymi krótkoskrzydłymi są jastrzębie (Accipiter).
Wreszcie szerokoskrzydłe to orły i myszołowy. Jest to w pewnym sensie kategoria pośrednia, łącząca pewne cechy krótko- i długoskrzydłych, ale też nie sprowadzająca się w pełni do żadnej z tych dwóch klas. O ile myszołowy mogą polować także na zadrzewionym terenie, o tyle orły potrafią szybować na dużej wysokości i są szczególnie przydatne do polowania w terenie górzystym. Należy więc je zaliczyć do ptaków wysokiego lotu, atakujących z powietrza.
Ze względu na różne strategie polowania poszczególnych gatunków, różne są też sposoby szkolenia sokolniczego dla tych ptaków; istnieją też różne dodatkowe techniki. Typowe dla długoskrzydłych jest na przykład szkolenie za pomocą przebijania wabidła (sokolnik kręci przynętą w postaci gołębia lub atrapą o podobnym kształcie, uwiązaną na długiej lince; stara się przy tym nieustannie zmieniać płaszczyznę obrotu, aby sokół nie zdołał pochwycić wabidła). Celem tego ćwiczenia jest nie tylko ogólne wylatanie ptaka i przyrost jego masy mięśniowej, ale przede wszystkim szkolenie zwrotności i zręczności ptaka w powietrzu.
Dla ptaków polujących z rękawicy wymyślono z kolei różne techniki mające mu ułatwić start i nadać dodatkową prędkość początkową. Np. w Indiach sokolnicy polujący z małymi gatunkami jastrzębiowatych, które łatwo można objąć dłonią, stosują stosunkowo prostą technikę polegającą na ciskaniu ptaka w kierunku zdobyczy. Sokolnik skrada się w kierunku upatrzonej ofiary, często ukrywając obecność ptaka w ten sposób, że trzyma go w ręku za ramieniem lub biodrem, a więc zasłania własnym ciałem lub głową, a następnie energicznie wyrzuca z ręki, co ma nadać dodatkowy pęd, przekładający się na zaskoczenie i niemal natychmiastowe złowienie zdobyczy.
Dla większych ptaków w podobnym celu (usprawnienie startu z rękawicy) wymyślono jangoli, czyli wyposażenie składające się z rzemienia zamocowanego wokół głowy i opadającego wzdłuż piersi ptaka (nie jest to zbyt długie - długość tego luźnego końca jest porównywalna z wysokością ptaka); dodatkowo zawiesza się czasem na szyi ptaka dzwonek. Jak dotąd nie udało mi się jednak ustalić, jak właściwie należy używać jangoli. Niektórzy twierdzą, że funkcją tego rzemienia jest przytrzymywanie ptaka na rękawicy w pozycji "do startu" i kierowanie jego uwagi na potencjalną zdobycz. Inna wersja mówi o tym, że sztuka używania jangoli polega na użyciu luźnego końca rzemienia do nadania ptakowi dodatkowej prędkości początkowej na podobnej zasadzie, jak trzaska się z bicza. Jeśli to prawda, używanie jangoli wymagałoby pewnie wielkiej wprawy i zręczności, co być może tłumaczy, dlaczego dzisiaj rzadko używa się tej techniki.

Przykłady polowania z ptakiem długoskrzydłym i krótkoskrzydłym (Qatar i Pakistan):