piątek, 20 sierpnia 2010

Końska biżuteria


Koń arabski może kosztować nawet kilka milionów dolarów. Ale to jeszcze nie koniec wydatków. Prawdziwym luksusem jest dopiero posiadanie konia z rzędem, bo końską biżuterię nadal wykonuje się ze srebra, złota i platyny, rubinów, szmaragdów, a nawet diamentów (tych takich z węgla).
Tradycyjny komplet składa się zazwyczaj z ogłowia i bogatego napierśnika dekorowanego złotymi lub srebrnymi blaszkami, w którym umieszcza się kaboszony z kamieni szlachetnych i półszlachetnych, często onyksów, turkusów i lapis lazuli.
Arabska tradycja wysadzanych kamieniami rzędów końskich jest bardzo stara. Myślę, że wywodzi się jeszcze z czasów przedmuzułmańskich i wynika z pragnienia zabezpieczenia cennego zwierzęcia za pomocą różnego rodzaju talizmanów, chroniących nie tylko przed zawistnym spojrzeniem, ale i przed wszelkimi innymi rodzajami oddziaływania za pomocą złośliwych czarów. W tym celu zaczęto wieszać na szyi konia rozmaite elementy powiązane z bogatą dziedziną staroarabskiej magii, a więc prawdopodobnie oprócz kamieni mogły to być kości i inne szczątki organiczne. Ale to właśnie Arabowie po raz pierwszy przypisali też "pozytywne" właściwości magiczne konkretnym rodzajom kamieni. Nie chodziło tu już o użycie danego kamienia jako talizmanu odwracającego zły urok, ale o wierzenia traktujące poszczególne minerały jako swoistą kwintesencję pewnych sił. Wierzono, że pod warunkiem istnienia fizycznego kontaktu, te siły mogą "przechodzić" z kamienia na żywe ciało, z jakim się stykają. Zaczęto więc umieszczać je w końskiej uprzęży, aby w ten sposób "rozciągnąć" na zwierzę przymioty zaklęte w klejnotach. Koń w ten sposób nie tylko wyglądał ładniej, ale stawał się także szybszy czy wytrzymalszy, a więc obwieszanie go kamieniami miało swoiście rozumiany sens praktyczny. Zastanawiam się także, czy często spotykany w arabskich ogłowiach kształt wydłużonych blaszek, przypominający zęby, nie jest wprost pozostałością magicznych korzeni tej dziedziny rzemiosła - może w przeszłości wieszano na końskiej uprzęży prawdziwe zęby zabitych drapieżników, aby dzięki odpowiednim działaniom magicznym uchronić przed nimi konie?
Oczywiście w beduińskiej tradycji istniały też rzędy równie bogato zdobione, choć skromniejsze pod względem zastosowanych materiałów, a więc wykonane głównie z przędzy i ozdobione chwostami i pomponami, często o barwie niosącej takie czy inne treści symboliczne. Stosowano w nich też rozmaite inne elementy dekoracyjne, na przykład muszelki morskie.
Również w dzisiejszych czasach istnieje niszowy rynek luksusowej uprzęży końskiej, zakładanej głównie z okazji międzynarodowych pokazów, gdzie konie występują odpowiednio "ubrane", co najmniej w piękne ogłowie, często także napierśnik (tu materiały bywają różne, spotyka się na przykład wieńce z kwiatów). Są też specjalne derki, również bogato dekorowane. Klacz arabka dopiero w czymś takim wygląda naprawdę olśniewająco. Galerię takiej uprzęży można sobie oglądnąć np. na stronie Giny Dupree Arabian Fancy. A oto za uprzejmością Giny kilka zbliżeń specjalnie dla nas: